– CZYLI KTÓRE MIEJSCE ZAJMUJEMY?
Nowo przyjęta wychowawczyni, wyróżnia się wiedzą na tle innych pracowników. Jest chwalona przez dyrektorkę żłobka i rodziców. Kierowniczka placówki, widząc zaangażowanie pracownicy, odsuwa ją od prowadzenia zajęć, na rzecz wyparzania naczyń, zabawek oraz mycia i dezynfekcji pomieszczeń. Można pomyśleć: „no cóż, typowa zazdrość”. Jednak po dłuższym zastanowieniu się dochodzę do wniosku, że problem tkwi gdzieś głębiej – w społecznym odbiorze wykonywanych przez nas zawodów. Co to oznacza? Choćby to, że praca pracy nie równa, choć są to aktywności dążące do wspólnego dobra w zaspokajaniu ludzkich potrzeb.
Niezależnie od sektora, w jakim działamy, praca stanowi pewną wartość, której poświęcamy połowę swojego życia. Wątpię, byśmy do końca zdawali sobie z tego sprawę, ponieważ nasza codzienna aktywność związana z wykonywaniem obowiązków stała się niezwykle spontaniczna. Chodzimy do pracy, 10-ego każdego miesiąca dostajemy wynagrodzenie i tak w koło. Dla większości z nas praca stanowi wartość materialną, dzięki której możemy utrzymać siebie i swoją rodzinę. To jest główny powód jej podjęcia. Inny powód? Już mniej oczywisty, aczkolwiek szalenie ważny, o szerszym wymiarze społecznym, mający ogromny wpływ na nasze zachowania i sposób postrzegania otaczającej nas rzeczywistości.
Wyobraź sobie, że praca to pewnego rodzaju przewód. Na jego początku jesteś ty, a na końcu to, o co tak bardzo zabiegasz.
Wyobraź sobie, że praca to pewnego rodzaju przewód. Na jego początku jesteś ty, a na końcu to, o co tak bardzo zabiegasz. Jeśli angażujesz w to swój czas i wysiłek – bez wątpienia musi to mieć swoją cenę. W końcu przewód, to twoje życie. Warto wiedzieć, że dzięki naszej pracy, zaspokajamy potrzeby nie tylko własne, ale również innych. Zapewnienie potrzeb życiowych na odpowiednim poziomie to coś, co dzięki naszej głównej aktywności możemy osiągnąć. Praca zatem jest nie tylko podstawowym elementem egzystencji, ale poprzez oddziaływanie na siebie i na otoczenie ma też wymiar rozwojowy. W branży utrzymania czystości wytwarzamy określone dobra, które są nie tylko produktem, ale przede wszystkim – usługą. Jesteśmy więc producentami czegoś, co jest niezwykle ważne dla odpowiedniego funkcjonowania jednostek, potem grup. Dzięki zaspokajaniu społecznych potrzeb wnosimy nową jakość.
Mówi się, że matematyka jest królową nauk. Czy będzie przesadą, jeśli stwierdzę, że szeroko rozumiane sprzątanie jest podstawą działania wszystkich innych branż? Sięgając pamięcią wstecz… Jako dzieci byliśmy uczulani na mycie rąk i utrzymanie wokół siebie porządku – bo zarazki, bo robaki, bo choroby. Obecnie uczymy tego nasze dzieci, a w miejscu, gdzie żyjemy czy pracujemy, porządek i utrzymanie odpowiedniego poziomu higieny stało się podstawą naszej zdrowej egzystencji. Sprzątanie zatem jest wielkością, która: niweluje zagrożenia spowodowane przez bakterie i wirusy, reakcje alergiczne, niebezpieczne choroby. Pomaga też w uporządkowaniu otoczenia mającego ogromny wpływ na komfort pracy, co wpływa na maksymalizację pożądanych jej efektów. Współcześnie wręcz standardem jest, aby każdy obiekt bez względu na działalność był zawsze czysty. Ma to wpływ nie tylko na fizyczny odbiór, ale przede wszystkim zdrowie osób tam przebywających. Czy wyobrażasz sobie życie bez firm świadczących usługi sprzątania? Odpowiadając na to pytanie, wyobraź sobie, co by się stało w momencie braku osób sprzątających. Wystarczy na chwilę zamknąć oczy i uruchomić wszystkie zmysły. Mnie wyświetlił się film z półki SF: zaśmiecone ulice, brudni ludzie, zanieczyszczone wody…
Ostatnio nastąpił wyraźny wzrost zapotrzebowania na usługi w naszym sektorze.
Ostatnio nastąpił wyraźny wzrost zapotrzebowania na usługi w naszym sektorze. Jeszcze kilka lat temu, mogły sobie na to pozwolić tylko firmy lub zamożne osoby. Dziś, coraz więcej ludzi potrzebuje wyręczenia z tego typu obowiązku. Dlaczego tak się dzieje? Winny jest brak czasu. Współczesny pośpiech za dobrami powoduje, że każdą wolną chwilę chcemy przeznaczyć własnej rodzinie, a sprzątanie pochłania sporo czasu i wysiłku. Wymaga też stosownej wiedzy na temat doboru środka, uczuleń, bezpieczeństwa względem dzieci itp. Dochodzimy do wniosku, że sprzątanie wcale nie jest takie łatwe, biorąc pod uwagę błyskawiczny rozwój technologii produktowej. Sprzątanie stało się profesją, a firmy wyspecjalizowały się w określonych usługach i podaży środków chemicznych, mających zapewnić odpowiednią pielęgnację i przedłużenie żywotności danego wykończenia.
Po powyższych rozważaniach możemy śmiało wywnioskować, jaką wartość rynkową ma ten szczególny rodzaj aktywności zawodowej. Trzeba jednak pamiętać, że tuż obok niej ma swoje miejsce tzw. pozycja społeczna, która niestety nie jest adekwatna do szeroko pojmowanego dobra, jakie wprowadza rynek związany z utrzymaniem porządku. Oprócz produktów bowiem czy usług szalenie ważny jest ogólnospołeczny komfort na poziomie zdrowia fizycznego i psychologicznego. Po prostu dbamy o to, by nasze otoczenie było czyste, zdezynfekowane i pachnące. Skoro tak jest, nasuwają się podstawowe pytania: dlaczego społeczeństwo w większości umniejsza zasługi osób trudniących się sprzątaniem? Dlaczego w hierarchii społecznego uznania pewne zawody są niżej, niż powinny? Dlaczego bardziej zwracamy uwagę na zawody umysłowe niż fizyczne i dlaczego w większości zwracamy uwagę na posiadany dyplom, a nie umiejętności praktyczne? Odpowiedź tkwi w tzw. świadomości społecznej, a raczej jej nieświadomości.
Nasze miejsce w społeczeństwie zależy od tego kim jesteśmy i czym się zajmujemy.
Nasze miejsce w społeczeństwie zależy od tego kim jesteśmy i czym się zajmujemy. Nie ulega wątpliwości, że każdy z nas jest inny i na swój sposób wyjątkowy. Toteż zawody, którymi się trudnimy, są zróżnicowane. W zależności od tego, jakie one są, taką pozycję w hierarchii wartości przyjmują. Nie zawsze jest to sprawiedliwe. Często dzieje się tak, że rola, jaką spełnia dany zawód, jest szalenie ważna, wręcz niezbędna do zaspokojenia naszych podstawowych potrzeb. Jednak ze względu na jego niskie poważanie z tytułu wymaganego wykształcenia, wysokości wynagrodzenia – jego atrakcyjność względem innych prestiżowych aktywności drastycznie spada. Role zawodowe, niezależnie od tego, jaką wartość wnoszą w nasze życie, podlegają z kolei naszemu wartościowaniu. Zaczynamy wtedy przedkładać atrakcyjność zawodu nad jego faktyczną potrzebą. Wszelkie różnice między zawodami, które utkwiły w świadomości społecznej, rodzą stereotypy. Atrakcyjność, to przecież wysoka półka, a więc uznanie społeczne. Brak atrakcyjności, to zepchnięcie na najniższy poziom. Jeżeli pracownicy jak i sami odbiorcy usług nic z tym nie zrobią, utrwalą tym samym własne jak i innych postawy oraz zachowania, niekoniecznie dla nas pożądane.
Pamiętasz przykład z wychowawcą? Tym wychowawcą byłam ja. Przytaczając to, czego doświadczyłam, chcę wam pokazać problem w odbiorze poszczególnych zawodów. Wychowawca odbierany jest tutaj jako przywilej, sprzątająca – jako pogarda. Sprzątanie ma być dla wychowawcy czynnością pogardliwą, mającą upodlić jest wysokie wykształcenie i obniżyć morale. Największą dla mnie motywacją do walki z takim podejściem było zdanie wypowiedziane przez kierowniczkę do nowo przyjętej opiekunki: „współczuję ci, że musisz z nią (czyli ze mną) pracować”, co miało być zdecydowanie usłyszane. Cel, to jak najszybsze zbudowanie wizerunku danej osoby jako gorszej, ze względu na wykonywane czynności u odbiorcy komunikatu, jak i samej zainteresowanej. Jest to nic innego, jak skutek wiszącego nad zawodem sprzątacza stereotypu, o którym szerzej wspomnę w kolejnym artykule.
Jeśli spotkałaś/eś się z podobnym podejściem do zawodu lub chciałbyś/abyś podzielić się własnym doświadczeniem, chętnie zapoznam się z twoją historią. Nie obiecuję, że odpiszę, ale na pewno przeczytam. W tym celu zostaw, proszę wiadomość na mojej skrzynce mailowej: dorota@cleanmode.pl
O autorce:
Dorota Reflińska – Trenerka CleanMode
Pani Dorota z wykształcenia jest pedagogiem opiekuńczo-wychowawczym, który to tytuł zdobyła na AHE w Łodzi. Tam, ukończyła również szkolenie z psychologii klinicznej. W krakowskiej WSZiB natomiast, przez rok zdobywała wiedzę na temat badań społecznych na kierunku socjologia. Praktyki zawodowe odbywała w ŚDS, zajmującym się rehabilitacją społeczną osób z zaburzeniami, gdzie prowadziła autorskie zajęcia terapeutyczne oraz rozmowy wspierająco-aktywizujące. Doświadczenia zdobyte podczas pracy, jeszcze mocniej otworzyły ją na drugiego człowieka, spowodowały silną odporność na przeciwności losu i motywację do walki o podmiotowość.
Na warsztatach z komunikacji interpersonalnej nazwana „indywidualistką”, a przez prof. filozofii „dyplomatką”. Jej projekt badawczy liczący 207 stron: „Dzisiejsza młodzież jest nic nie warta…” – stereotyp czy prawda? Młode pokolenie w opinii dorosłych pod opieką dr Ł. Zaorskiego – Sikory, obalił ciążący nad młodzieżą stereotyp i pokazał schematy myślowe dorosłych. Podobne efekty chce uzyskać w branży utrzymania czystości, począwszy od skupienia uwagi na osobach obciążonych uprzedzeniami, poprzez podniesienie ich samoświadomości, po poczucie własnej wartości. Z kategoryzowaniem zawodów po raz pierwszy spotkała się, pracując jako wychowawca, gdzie zawód ten był głośno akcentowany ponad ten, trudniący się sprzątaniem.
Interesuje się naukami humanistycznymi. W życiu zawodowym i prywatnym kładzie nacisk na skuteczną komunikację i szacunek do drugiego człowieka. Chętnie służy pomocą, nie przechodzi obojętnie wobec społecznej niesprawiedliwości.
W branży utrzymania czystości przeszła funkcje: pracownika liniowego (hotel, wspólnota mieszkaniowa, biurowce), osoby decyzyjnej, po właścicielkę firmy szkoleniowo-usługowej. Zwolenniczka ciągłego podnoszenia kwalifikacji, uczestniczka Forum Liderów Rozwoju. Jej ambicja i świetna organizacja pozwalają od kilku lat samodzielnie świadczyć usługi dla dwóch dużych korporacji z oddziałami za granicą, o czym świadczą ich rekomendacje.